Emilia Czerwińska idzie po KSW!

W sobotę, 5 grudnia zielonogórska zawodniczka wspierana przez Firmę PKM Zachód i Restauracja Bachus wzięła udział w zmaganiach parterowych. Na zawodach Winter Open w Luboniu wywalczyła złoty medal w białych pasach No Gi (bez kimon) oraz srebro w Gi (w kimonach).

Mówi nam wprost – Chcę spróbować swoich sił w KSW

Czerwińska to utytułowana kickbokserka, multimedalistka mistrzostw oraz pucharów Polski, świata i Europy. Teraz jednak chce na poważnie rozpocząć swoją karierę w MMA. Propozycje występów otrzymywała już rok temu, ale różne perturbacje oraz przerwa spowodowana pandemią koronawirusa nieco pokrzyżowała plany szybszego przebranżowienia się na mieszane sztuki walki.

We wrześniu zaliczyła swój debiut na amatorskich zawodach ALMMA, gdzie zwyciężyła w kategorii do 57 kilogramów. – Nie będę się śpieszyła z zawodostwem. Być może powoli zacznę walczyć w semi-pro i dopiero później na galach zawodowych – mówi – Bardzo dobrze czuję się w nowym klubie Pepe MMA – dodaje.

W przyszłości szczególnie chciałaby zawalczyć z Karoliną Owczarz. – Chcę spróbować swoich sił w KSW, być może uda mi się też dostać do damskiej wersji programu Polsatu „Tylko Jeden”, ponieważ w kuluarach mówi się, że taka ma powstać – mówi nam.

Czerwińska w lipcu mogła stoczyć swoją pierwszą bokserską zawodową walkę, rywalką miała być Ewa Piątkowska, ale ostatecznie do starcia pań nie doszło. – Tydzień przed pojedynkiem zadzwoniono do mnie, że walki nie będzie, bo Ewa ma kontuzję oka. Mieli to przełożyć na późniejszy termin, ale sprawa ucichła. Później dzwoniono do mnie z organizacji FEN, aby zawalczyć z nią na zasadach MMA. Tutaj jednak my się nie zgodziliśmy, bo Piątkowska jest mało wiarygodna. Widziałam, że podobna sytuacja miała miejsce przed Genesis, gdzie miała zmierzyć się z Martą Waliczek – twierdzi zawodniczka z Zielonej Góry.

My życzymy lubuskiej fighterce jak najlepiej. Mamy nadzieję że poniesie ją szczęście i wysyłki treningowe zaowocują w każdym ringu!